„No, no, każdy urządza jak chce, ważne, żeby Wam się podobało” wyrzucił z siebie mój sąsiad szybko przebiegając po naszym mieszkaniu zaraz po jego urządzeniu. Z łatwością można było odczytać, że mamy nieco odmienne gusta ; ) Niektórzy patrząc na nasze fotele z uśmieszkiem mówią „moja babcia ma takie”, a inni są zachwyceni i już kombinują jak to tej babci te fotele podwędzić…
Nie jestem jakąś przesadzoną romantyczką, więc nie będę tutaj wymyślać jaką to duszę posiadają meble z czasów PRL, ale kilka rzeczy jest pewne: po pierwsze wyróżniają się – w dobie mieszkań z katalogu IKEA takie lampy czy krzesła tworzą niepowtarzalny klimat (dodam, że IKEA uwielbiam, cała moja sypialnia jest z tego sklepu, ale nie popadajmy z skrajności). Po drugie są niebywale trwałe, bo zrobione są z prawdziwego drewna a nie sklejki. Dalej, jeśli ktoś dobrze poszuka to może je dostać nawet za darmo (u ciotki w garażu – jak było w przypadku moich foteli) lub na OLX za grosze (dalej o tym napiszę). A jeśli je samemu odnowimy to daje fajną satysfakcję.
Fotel GFM-87, projekt J. Kędziorek, lata 60/70.
Szukąc kultowego modelu Chierowskiego 366 w rozsądnej cenie natknęłam się na bardzo podobny fotel GFM-87 u ciotki, która skazała swoje dwie sztuki na śmietnik. Oparcie jednego z nich było podrapane przez psa. Czym różnią sie nowoczesne meble od tych starych? Tym, że stare można z łatwością i samemu naprawić. Drewniane elementy oczyściłam szlifierką do drewna i zaolejowałam (można je też zabezpieczyć lakierem, jeśli chcecie, żeby nie były matowe). Siedzisko wymienił mi już tapicer. (Jeśli samemu nie macie możliwości odświeżyć drewnianych elementów to popytajcie u tapicera – jeśli on się tego nie podejmie to na pewno poleci kogoś kto się tym zajmuje).
Lampa PH 5, projekt P. Hennigsen, Louis Poulsen, lata 70.
Niektóre kultowe juz modele mebli z czasów PRL mają kosmiczne ceny w porównaniu z innymi modelami z tamtych lat, niestety. Lampę PH 5 kupiłam na stronie Yestersen. (Jest też widoczna na pierwszym zdjęciu w poście). Można dostać podobne, trochę tańsze, ale dla nas nic nie zastąpiło projektu Hennigsen’a. Na stronie sklepu Yestersen dostaniecie mnóstwo mebli z dawnych lat, zawsze podane są dokładne opisy i zdjęcia, w razie jakichkolwiek uszkodzeń, podana jest taka informacja. Trzeba mieć na uwadze, że mimo tego iż wiele modeli jest odnowionych to niektórych uszkodzeń nie da się naprawić. Nasza PH 5 jest w bardzo dobrym stanie, choć nie brakuje jej kilku małych rys, które w ogóle nam nie przeszkadzają.
Krzesło, model nieznany (podobny to 200-190)
Przeszukałam Google oraz OLX i nadal nie znam konkretnego modelu tych krzeseł. Jeśli ktoś wie, chętnie się dowiem (daj znać w komentarzu). „Przestały” wiele lat u mojej babci, zasłonięte pokrowcem, żeby się nie brudziły. Babcia nie miała oporów, żebyśmy je zabrali i postawili w naszym mieszkaniu. Nóżki oczyściłam sama (oczywiście z pomocą męża) szlifierką do drewna, tata zabezpieczył je lakierem. Tapicerkę odnowił specjalista.
Krzesło muszelka, projekt Leśniewski, lata 60/70.
Mimo swojej miłości do Yestersen, muszelkę polecam poszukać na OLX (zamiast 500-700zł swoje dwie sztuki kupiłam za około 30zł za jedną – oczywiście do renowacji). Nóg nie odnawiałam, podobał mi się kolor i lekkie pęknięcia lakieru, tapicerkę standardowo wymienił mi tapicer. Ten żółty kolor spodobał mi się na Yestersen, swoje więc zrobiłam tak samo, a z tyłu widać kawałek zielonego krzesła muszelka, które celowo stoi na drugim planie, bo kompletnie nie trafiłam z kolorem i materiałem a jakoś ciężko mi się zebrać i oddać je do przeróbki.
Skandynawski wózek barowy z lat 70.
Na nim jest miejsce tylko na dobre Whisky, żadnych babskich win ; ) Barek też kupiłam na stronie Yestersen. Niestety nasz iRobot tyle razy w niego uderzył, że konstrukcja trochę się przekrzywiła i wymaga wzmocnienia.
Stolik kawowy.
Stolik również dostaliśmy od babci. Nigdy nawet nie szukałam informacji o modelu. Główny blat był lakierowany, niestety przy szlifowaniu okazało się, że to sklejka drewnopodoba, która nie wyglądała najpiękniej, dlatego go odwróciliśmy i zostawiliśmy jak widać. Od czasu do czasu smarujemy go olejem, żeby go odświeżyć. (ps. tak jest sierpień a ja mam w domu jeszcze bazie z lutego, które świetnie się trzymają ; ) )
Jeśli chcielibyście mieć w domu jakiś mebel z lat 60 czy 70 to polecam przeszukać OLX lub mieszkanie czy strych babci. Koszt nowej tapicerki w zależności oczywiście od wielkości to około 150-250zł. Śpieszcie się, bo takie meble są coraz częściej doceniane, więc pewnie niedługo zapłacimy za nie kilka razy więcej.
OJ! <3 Moje klimaty 🙂 Odnawiałam starą komodę z PRL-u, a od ponad roku na metamorfozę czeka fotel z tego okresu.
Jestem ciekawa tej komody! Buziaki!
Lubię meble z duszą, z historią. Niektóre meble zaprojektowane w czasach PRL faktycznie są piękne, ale nie wszystkie. 😉 Bardzo podoba mi się Twoje wnętrze, panuje w nim spokój, ale też jakaś taka równowaga. Kasia
Dziękuję Ci bardzo Kasiu, pozdrawiam!
Nie cały PRL lubię, ale jest kilka klimatów, które mi się podobają. Krzesła przede wszystkim. I meble na wysoki połysk <3 I pomyśleć, że jeszcze dekadę temu posiadać coś z tego okresu, to "siara" była 😉
Prawda z tą siarą, jak widać moda wraca 😊👌
Kiedyś nie mogłam na nie patrzeć. Dziś mają dla mnie tak ogromną wartość sentymentalną, że mogłabym nimi wyposażyć swój dom. No ale trzeba to zrobić umiejętnie, żeby nie zepsuć efektu.
Bardzo fajne, klimatyczne wnętrze. To fakt, że teraz większość mieszkań wygląda podobnie, a Wy macie coś niepowtarzalnego. Brawo 👏
Takie meble przypominają mi dzieciństwo 🙂 Fajne aranżacje!
To zdecydowanie również moje klimaty. Uwielbiam odrestaurowane meble z dawnych czasów i inne bibeloty. Takie przedmioty mają duszę. 🙂
Mają coś w sobie te meble. W połączeniu z białymi ścianami i wysokim sufitem wyglądają obłędnie!
To się zgadza, cena rośnie bardzo szybko ale tylko przy dobrej jakości
Interesujący artykuł, dzięki za pomysły.
Po takim artykule, to nie oddam swojej biblioteczki wnuczce.
Ma Pani rację, nie oddawać za żadne skarby! 😀😀